Codziennie rano spoglądasz w lustro i widzisz tą samą, zmęczoną twarz, pierwsze zmarszczki i wciąż tę samą kitkę niedbale zwinięta na głowie? Widzisz w odbiciu smutną kobietę, smutną ponieważ już dawno straciłaś młodzieńczy blask, pewność siebie i dawno przestałaś się sobie podobać. Przestałaś wierzyć w siebie. Czy jest tak, że inni mówią ci, świetnie wyglądasz, piękna kobieta z ciebie, a ty ironizujesz ich słowa, myślisz sobie z grzeczności gadają. Mówią ci,że zawsze świetnie się ubierasz, a ty widzisz zaniedbaną kobietę w codziennych łachach, co by przy garach i z mopem było ci do twarzy. Masz wrażenie, że własne ciało cię uwiera, że nie leży? nie skrojone jest na miarę, bo po kolejnej ciąży nie układa się już tak ładnie jak dawniej, tam plisa, tam za dużo materiału, gdzieś niżej się pogniotło, rozciągnęło. Czujesz się nieatrakcyjna i boisz się że on też to widzi, że nie jesteś już tą samą dziewczyna, gdy się poznaliście. Przecież ty się starzejesz, a dla niego czas się zatrzymał, on z wiekiem jest jeszcze bardziej przystojny. Wsuwasz kawal czekolady, bo jest najlepsza na smutki, a w łóżku odwracasz się do niego tyłkiem i udajesz że boli cię ta głową, gdy on wysyła ci sygnały gotowości bojowej. Czyż nie jest tak? Dopada cię jakiś kryzys. Ale myślisz sobie, cholera jestem po trzydziestce, co będzie za 10, 20 lat? Hola hola: Kobieto weź „Niepierdol” – uśmiechnij się i żyj. Przed użyciem przeczytaj ulotkę, bądź skonsultuj się z psychiatrą, ponieważ grozi to przedawkowaniem pozytywnej energii i dobrego samopoczucia.
Co możesz zrobić, jak zmienić swój stan wegetacji, zapytasz? A no możesz, np kupić nową kieckę, pójść do kosmetyczki, albo jak ja wczoraj zmienić kolor i fryzurę. Faktycznie odjęła mi lat, bo mąż stwierdził, że wyglądam jak siksa, jak szalona małolata, haha. Możesz też iść na trening, na Zumbę, spotkać się z przyjaciółkami. Albo zafunduj sobie profesjonalną sesję zdjęciową „beauty”. Możesz wiele, to zależy od ciebie i tego co ci sprawia przyjemność i pozwala choć na chwilę zapomnieć o codziennych kłopotach i obowiązkach. Pozwól sobie raz na jakiś czas naładować akumulatory, bo inaczej długo nie pociągniesz tego wózka. Jesteśmy tylko i aż kobietami, choć zaprogramowane jak Terminator i Transformers w jednym. Aby jednak w pełni poczuć się dobrze sama ze sobą i móc stanąć łeb w łeb ze swoim odbiciem lustrzanym, musisz zacząć przemianę w swojej głowie. To jak siebie postrzegasz jest stanem twojego umysłu. A to jak ty siebie postrzegasz – może wpłynąć na to jak postrzegać cię będą inni. Masz prawo powiedzieć, co ty tam wiesz, przecież jesteś ładna! Uwierz mi, że zazwyczaj czuję się jak mieszanina pomyj wylanych na głowę. Zaniedbana, oklepana, wyciągana i wykorzystana. Brzmi strasznie. Mowa tu o dzieciach, obowiązkach i rutynie. To te uczucie, gdy stajesz przed lustrem i widzisz…no i w efekcie patrzeć nie możesz. Więc co robisz wskakujesz znów w te same łachy, zawijasz znów ten sam kok….i czujesz się jak… własna babcia, nie wróć, babcia czuje się doskonale – powinnaś brać z niej przykład i uczyć się pogody ducha, w końcu tyle przeżyła ciężkich chwil, a nadal się uśmiecha, a powera ma za dwóch.
Jak to kiedyś ktoś powiedział: nie ma kobiet brzydkich, są tylko zaniedbane. Zadbajmy więc o swój umysł i sposób postrzegania siebie i świata, a później zajmijmy się urodą. Krzywe zwierciadło to wytwór naszych kompleksów. A więc stań tu i teraz przed lustrem i wypowiedz bajkową formułkę: „Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie….;)
Echh. . . chyba marzy mi się jakaś metamorfoza, ale trochę odwagi mi brak
A co tam Irenko, raz się żyje!
Bo Matki Polki są zawsze piękne…tylko czasami musimy to uwydatnić. Buziaki.
Tak, to prawda Polki są piękne, a zwłaszcza matki😉
Dokładnie! Wszystko zaczyna sie w głowie 🙂
Zmiana nastawienia to ponad połowa sukcesu 😀 Bo nigdy nie będziemy szczęśliwi, jeśli nie polubimy siebie 😉
Wszelkie zmiany zaczynają się w naszej głowie. Myślę też, że jeżeli prowadzimy fajne satysfakcjonujące życie, to i wyglądamy inaczej. Szczęście odmładza 🙂
Zgadza się, problemy, choroba i inne nieszczęścia na które nie mamy wpływu, odbijają się na naszym samopoczuciu, wyglądzie. Ale to temat na odrębnego posta.